W obiektywie

W obiektywie

Otwieramy nowy, fotograficzny folder. Zapraszamy do wspólnego redagowania i nadsyłania interesujących zdjęć.

Zdjęcia można przesyłać na adres      zarzad@zeromszczacy.pl    z dopiskiem "W obiektywie" w temacie wiadomości.

Nieco dziwne zachody słońca.

W maju, podczas zachodów, często odzwierciedlały się na niebie wydarzenia ziemskie – zamęt w polityce i zamęt w  pogodzie. Pojawiały się dziwne formy chmur, chmurek i niebywałe kształty zachodzącego słońca. Można było powtarzać za Marcinem Okoniewskim: „Zachód słońca wyglądał dziś, jakby wyszedł spod pędzla malarza, który wypił o jedną lampkę wina za dużo.” (Lato dni ostatnich).

Jacek Jopowicz

 

Zaśnieżone majowe Tatry

Chłodny, deszczowy maj w całej Polsce, a w Tatrach jeszcze zimniej i co trochę pada śnieg przykrywając ten pozostały z zimy oraz skały i kosodrzewinę. Tego świeżego nie jest dużo, bo przybywa około kilkanaście centymetrów, a w ciągu dnia, kiedy cieplej, poprzedni się topi. Chmury wiszą nisko  zakrywając przeważnie szczyty do połowy, często niżej, a czasem zniżają się do powierzchni stawów. Tak jest i w Zachodnich i w Wysokich Tatrach. Za to w niżej położonych dolinach zieleni się trawa i kwitną kwiaty.

Gdyby w 1892 roku opady trwały tak jeszcze w końcu maja, rozpaczałby Stefan Żeromski. Po raz pierwszy będąc w Zakopanem, od 25 kwietnia wyczekiwał, aż stopią się zimowe śniegi, by móc odbyć wycieczką do Morskiego Oka. Jak wiemy, wyruszył dopiero 13 czerwca, ale i tak z duszą na ramieniu, wspomagany przez przewodnika Jakuba Gąsienicę, („Gdyby nie on – już by Stefusiów mózg orłowie na Zawracie dziobali”.) musiał przejść Zawratowy Żleb po śniegu.

Nasz las

Las Pasma Posłowickiego – od Stadionu po Kawetczyznę, Dyminy, Słowik, Białogon. Miejsce spacerów, wycieczek i wagarów z czasów Dygasińskiego, Żeromskiego, Gajzlera, Hendlera, Jażdżyńskiego, Pierścińskiego, także i mojego rocznika, a zapewne jeszcze wcześniejszych i późniejszych, nazwijmy ich ogólnie, żeromszczaków.

Wystarczy wejść tam z którejkolwiek strony, by zanurzyć się w zieleni i świeżym powietrzu.

Jacek Jopowicz

 

         Jan Gajzler

    Kielce (fragment)

 

…O tajemnicze rozdoły

Karczówki, Wietrzni, Kadzielni,--

lasy Słowika, Dymin, Telegrafu!...

…gdzie żeśmy się zgubili, młodością weselni,

święte bractwo wagarów, ekstry i palanta?---

--rycerze śmiałych przygód i ślepego trafu,-

żeglarze snów czarownych…, cudnych lat majaki,

gdy się śniła wciąż nowa w fantazji Atlanta…

 

Co zobaczyłby Żeromski ze szczytu Radostowej?

Stefan Żeromski tak wspominał na stronach Puszczy Jodłowej drogę do  domu przez Radostową: „Jestem oto u jej podnóża w Leszczynach, w Mąchocicach, w Bęczkowie – jestem na pierwszym garbie, na drugim, na trzecim – jestem niedaleko wierzchołka - jestem na szczycie! Widzę już mój kres i mój cel: rodzinny dom. Schodzę z rozmachem w dół”.

A my wejdziemy na Radostową ścieżką od zachodu, od mieniących się wód Lubrzanki, bo przecież wszystkie drogi prowadzą… na szczyt. Z podejścia widać w prześwicie drugą „górę domową” zwaną dawniej Kamieniem, a teraz to Dąbrówka z Klonówką, całkowicie pokryte lasem. I na szczycie Radostowej wokół widać to samo – gęsty las. Ani rodzinnego domu Stefan by nie ujrzał, ani nie mógłby do niego swobodnie zbiec przez splątane krzewy i drzewa. Jedynie od strony południowej las kończy się po kilkudziesięciu metrach od szczytu.

Żeby rozejrzeć się wokół, trzeba wejść na sąsiednią Wymyśloną. Stąd mamy widoki niemal jak Żeromski z Radostowej: na Łysicę, Miejską. Psarską, Sieradowską, Bęczków, Krajno, Wilków, Ciekoty i oczywiście na wielką górę zieleni – Radostową.

Jacek Jopowicz

 

Kwiecień w naszych ogrodach

... dwie są tylko na ziemi sprawy nieśmiertelne i nie podlegające zepsuciu śmierci: wiekuisty powrót kwiatów na wiosnę i odtworzenie ich powrotu na ziemię w wierszach poetów".

Stefan Żeromski, Przedwiośnie

Bez
Przyniosłeś mi bez pięciolistny
w klapie od marynarki.
Świecił jak absurd czysty.
Jak order. Albo jak antyk.

Zakwitł zwyczajnie, jak wszyscy,
gdzieś na świętego Andrzeja...
Tylko od innych był tkliwszy.
Jak uśmiech. Albo nadzieja.

Bez pachniał bzem najczęściej
i przekwitł o swojej porze.
Zostało mi po nim szczęście
w liliowo bzowym kolorze.

Agnieszka Osiecka

Zdjęcia:

Krzysztof Wałecki

Zofia Pietraszek

Drzewa przedwiosenne

W lutym, jak zawsze, zakwitły leszczyny. Im mróz nie szkodzi, a ze słońca są zadowolone.

Uroki słonecznego, zimowego poranka

Uroki słonecznego poranka w Białej Podlaskiej w fotorelacji Krzysztofa Wałeckiego.

Dziękujemy za piękne zdjęcia i zimowe, ale bardzo ciepłe pozdrowienia. My również pozdrawiamy i czekamy na pierwsze oznaki wiosny.

Z

 

Zimowa plaża w Serpelicach nad Bugiem w czarno-białej fotografii

Serpelice to wieś malowniczo położona  w dolinie rzeki Bug. Zimową  plażę w Parku Krajobrazowym Podlaski  przełom Bugu w monochromatycznej fotografii utrwalił kolega Krzysztof Wałecki.

Dziękujemy za przesłane zdjęcia i zimowe, ale bardzo ciepłe pozdrowienia.

 

Strony

Subscribe to RSS - W obiektywie